Zejdę ci z oczu tym razem
ze zgryzu krzywego co kąsa mnie czasem
z rozporka co wiecznie rozpięty
i z pięty ci zejdę byś miał spokój święty.
Z głowy mnie będziesz miał własnej
z widoków twych ciasnej przestrzeni
zniknę byś resztki wyplenił
rozsądku co siedział w tobie
mądrości ku twojej ozdobie.
Zejdę byś poznał znoje
myślenia mego za dwoje
i znów zachwycić się mógł
że Bóg dał ci złoty róg.
wtorek, 26 stycznia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O mnie
Archiwum bloga
-
▼
2010
(61)
- ► października (5)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz