czy można wspinać się na ostrze
gnając złudzenia mandragory
gdy w dole zgniłej ryby ości
wyziewem wchodzą w życia nozdrze
twórca ludzkiego niespełnienia
w kulturze upatrywał wiary
nie w zjednoczeniu nieba z ziemią
ale w energii ziemskiej miary
nie byt porozrzucanych spoiw
co łudzą strawą wieczną
ale niepokój co pozwala
siły nabierać w nadczłowieku
nic to co w grobach się rozkłada
choćby pamięcią przysypane
nie powie woli gdzie się skłaniać
czy w górę wzlecieć czy być w dole
nie może się rozkleić ciało
na to co ludzkie i to co boskie
więc za pokutę ma niestałość
a za nagrodę wolną wolę
tyranii słów ulec to polec
w wielkiego świata rzeczach małych
być jak ten obrót w zamkniętym kole
spalać istotę myśli śmiałą
bezradność z jaką przyszło patrzeć
na świat co pustką się mozoli
zagadkę daje jedynie ciału
zmysły uwalnia zaś z niewoli.
niedziela, 10 października 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O mnie
Archiwum bloga
-
▼
2010
(61)
- ▼ października (5)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz