piątek, 23 stycznia 2009

Hipochondria

Jest wszechobecna w mojej rodzinie.Dawniej babcia narzekała na chodzące po ciele mrówki,co oznaczało, ni mniej ni więcej tylko drętwienie członków.Mama odwiecznie cierpiała na migreny.Siostra dopatrywała się u swoich synów,zależnie od okoliczności,Zespołu Downa albo ADHD.Odkąd dorobiliśmy się w rodzinie lekarza, wszyscy chorujemy równo,choć w zasadzie,by korzystać, równo powinniśmy schodzić z tego padołu,bo to patomorfolog.Jest jak jest.Ja na razie odkryłam u siebie paranoję.Podejrzewam lokalną społeczność o celowe zatruwanie mi życia. Lekarstwa brak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy