niedziela, 25 stycznia 2009

Kapitulacja

Poddaje się.Przytłoczył mnie dzień.Ranek i popołudnie spędziłam w pracy. Przed wyjściem słuchałam Kuźniara.Wesołkowaty dziennikarz rozmawiał z zabójcą-autorytetem dla tych, którzy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce.Ci, z którymi ja, z racji wykonywanego zawodu, zmuszona byłam rozmawiać działali w swoim interesie.Państwo nie dało im pracy, nie zdobyli zawodu, nie mają pieniędzy, postanowili działać. I o ten sposób działania chodzi. "Kuźniarowski autorytet" pociął ciało i wrzucił do rzeki, ci we Włodowie bijąc i kopiąc pozbyli się niewygodnego sąsiada, "moi" przystawili nóż do gardła kobiety a następnie zabrali, co im się należało. Kapituluję do poniedziałku. Następny tydzień rozpocznę buntowniczo,od niezgody na taki sposób działania pocieszając się sentencją Pitagorasa: skrżysz się, że znosisz krzywdy, niesprawiedliwości. Pamiętaj,że największym nieszczęściem jest jej wyrządzanie.
Jednak przerwę od telewizyjnego bełkotu postanowiłam przedłużyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy