wtorek, 3 lutego 2009

Aplauz

Straty moralne, jakie poniosłam w wyniku wypadku, znacznie przewyższyły fizyczne. Dobrze mi tak.Co można wojewodzie :ferować wyroki,zabójców zwalniać,niewinnych o zabójstwo oskarżać to nie ....No i rąbnęłam głową w sufit. Euforia ,po programie "Teraz my", na wieść,że dziennikarze przeczytali uzasadnienie wyroku(nie akta,ale nie wymagajmy za wiele) była wielka. Tak samo jak brawa po komentarzu "gonili, to nie obrona konieczna". Ktoś mądrzejszy radził, by również w życiu, nie tylko w pracy, kierować się paremią rzymską audiatur et altera pars-niechaj druga strona też zostanie wysłuchana. Nie wspomniał,by wysłuchać do końca.Przeczytałam bloog Macieja Mazura" Pisane w afekcie". Odmienność opinii panów Sekielskiego i Morozowskiego tak mnie zachwyciła,że zaczęłam podskakiwać zapominając, iż ostatnie zdanie należy do gościa, w tym wypadku posła Kalisza. Ten zaś, w ramach wątpliwej szczerości a niewątpliwej chęci dołożenia Kaczyńskim za krytykę ułaskawienia Petera Vogla, rzekł :ułaskawić! Muszę jeszcze kilka razy uderzyć głową w sufit,może zmądrzeję.

4 komentarze:

  1. Podziwiam samozaparcie, która pozwala na oglądanie wiadomego programu :) Ja już dawno temu dałem sobie z tym spokój - mało to jest innych przyczyn skoków ciśnienia?

    p.s. pierwszy telefon jaki odebrałem dziś rano dotyczył właśnie tego programu

    OdpowiedzUsuń
  2. To telefon musiał się wbić w pamięć, bo ja swojego pierwszego nie pamiętam.

    OdpowiedzUsuń
  3. To przez ten mój dwudniowy urlop.Ciśnienie mi spadło,musiałam wyrównać:)

    OdpowiedzUsuń
  4. @foma: no pewnie, że wbił się w pamięć bo był mocno poranny :)

    @Eryka: strach pomyśleć co by było potrzebne do wyrównania ciśnienia po tygodniowym urlopie ;-)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy