niedziela, 15 lutego 2009

Jęk

Dziś byłam na pogrzebie Kamila,25-latka syna mojego kolegi Piotra.Wiersz dedykuję Piotrowi.

Jęk


Patrz jak słońce wstaje,
jak kwiat kwitnie majem,
brzoza się wygina jak młoda dziewczyna.

Słuchaj ptaków treli,
jak śpiewają anieli.
Słuchaj deszczu kapania
i mojego bajania.

Czuj miłość swej matki,
radość z czekoladki,
wzruszenie do łez.
Czuj,że to już kres.

Twoje życie tak krótkie
naznaczone bólem.
Chciałbym dać ci swoje
zwyczajnie nie umiem.

Zanim zamkniesz oczy
chcę byś wiedział tylko,
że Bóg odbiera mi wszystko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy