Jestem zła
Na ciągłe do widzenia.
Na kiedy znaczy teraz.
Jestem zła.
Na kwiaty w mym salonie.
Na koniec znaczy koniec.
Jestem zła.
Na zimno i na ciepło.
Na być lub nie być ze mną.
Jestem zła.
Na ciszę i na hałas.
Na wszystkie za lub zaraz.
Jestem zła.
niedziela, 8 lutego 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O mnie
Archiwum bloga
-
►
2010
(61)
- ► października (5)
-
▼
2009
(119)
- ► października (1)
-
▼
lutego
(53)
- Irracjonalne
- Hołd
- Fantazja
- Elita
- Zakończenie
- Reakcja
- Pączek
- Laska
- Karolina
- Już
- Inny
- Głupota
- Fiś
- Epistoła
- Dno
- Bo na stałe
- Arkusz
- Zwrot
- Spać
- Rozma(żona)
- Pomysł
- Obietnica
- Nie
- Momencik
- Litania
- Jęk
- Irytacja
- Homo homini
- Gość
- Fatalna miłość
- Etymos
- Dowód
- Czepialswo
- Atak Dżumy
- Zapisane
- Wywiad
- Refleksja
- Pomysł
- O jejku!
- Naturszczyk
- Masochizm
- Jestem
- Identyfikacja
- Humor
- Ginewra
- Foch
- Eufemizm
- Dom
- Capstrzyk
- Baby
- Aplauz
- Zwrot
- Wiersz
Cięte kwiaty w lutym?
OdpowiedzUsuńHmm. Może chryzantemy złociste:)
OdpowiedzUsuńNo fakt, za oknem pogoda listopadowa...
OdpowiedzUsuńU Komisarza też?To pewnie komisariat śpi?:)
OdpowiedzUsuńI po co tyle złości?
OdpowiedzUsuńWitam Cenzora w moich skromnych progach.Też nie wiem.Jestem zła na tą złość:)
OdpowiedzUsuńZakochana złośnica, strzeżcie się :)
OdpowiedzUsuńCoś się przejęzyczyłaś Lilo.Chyba miało być niekochana.
OdpowiedzUsuńPrzyjdzie na to czas, przyjdzie czas, przyjdzie czas na obrączek złotych blask :)
OdpowiedzUsuńTo proszę Lilo,posłuchaj sobie Osieckiej jak mi nie wierzysz:)Kochać za młodu się nie chciało,
OdpowiedzUsuńgdy się kochało, to nie dość,
cóż winne zbyt leniwe ciało,
cóż winien niełaskawy los? ...
Nie dosyć człowiek był szalony,
nie dosyć śmiały, nie dość zły,
niegotów polec za androny,
niegotów błądzić pośród mgły.
Wypić za młodu się nie chciało,
a gdy się piło, to nie dość,
cóż winne nazbyt trzeźwe ciało,
cóż winien zbyt łaskawy los.
Nie dosyć człowiek był zalany,
nie dosyć śmiały, nie dość zły,
niegotów skonać za banały,
niegotów brodzić pośród mgły.
Dziś by się piło i kochało,
gdzieś by się gnało pośród mgły,
gdyby choć echo zawołało,
gdyby zapukał ktoś do drzwi,
dziś by się śniło i cierpiało,
dziś by się gnało pośród mgły,
gdyby choć echo zawołało,
o gdyby, gdyby, gdyby, gdy! ...
Przy takim humorze Autorki to strach nawet komentarz napisać ;-)
OdpowiedzUsuńOdsyłam autorkę do mojego najnowszego posta :)
OdpowiedzUsuńQuake spójrz na zdjęcie i zauważysz,że wcale nie jestem taka groźna:)
OdpowiedzUsuńZauważyłem :) Zresztą z tego poprzedniego zdjęcia też niespecjalnie wiało groźnością ;-)
OdpowiedzUsuńDziekuję Quake. Nie rozumiem tylko dlaczego kto by do mnie nie przyszedł to się mnie boi,jednak ten internet ma swoje plusy:)))
OdpowiedzUsuńPowaga urzędu robi swoje ;-)
OdpowiedzUsuńMoże trzeba wprowadzić internetowe czwartki, kiedy to powaga i groza będą mniejsze, dzięki zastosowanemu filtrowi technologii..?
OdpowiedzUsuń@foma: Coś w stylu obiadów czwartkowch za pośrednictwem internetu - tylko bez obiadów, tak? ;-)
OdpowiedzUsuńQuake, nie do końca. Chodziło mi o sposób kontaktu z "interesantami". Bo prokurator w komputerze jest mniej zastraszający... ;)
OdpowiedzUsuńKomisarza proszę tu nie imputować,prokurator w ogóle nie jest zastraszający.:)
OdpowiedzUsuńPrawda, prokurator jest ucieleśnieniem strachu... ;]
OdpowiedzUsuńTo prawda, kontaktami z komisarzami jesteśmy przerażeni:D
OdpowiedzUsuńKtoś musi być tym złym ;)
OdpowiedzUsuń