piątek, 13 lutego 2009

Atak Dżumy

Rozprzestrzenia się w Polsce groźna choroba niekompetencji zwana Dżumą.Seria wpadek Ministra Sprawiedliwości nabiera charakteru klęski żywiołowej.Wwierca się w nasze ciała paraliżując strachem o to co zrobi, czym znowu zaskoczy nas Minister Dżuma. Już pierwsze jego wypowiedzi, przed zaprzysiężeniem, były zapowiedzią nadchodzącej choroby.Najpierw hasła o powszechnym dostępie do broni. Wypowiedź została zbagatelizowana przez media wobec stanowczego sprzeciwu temu pomysłowi premiera. Niewątpliwie była paraliżująca padła bowiem z ust osoby, której zamierzano udostępnić wszelkie instrumenty pozwalające na wprowadzenie pomysłu w życie.Projekt punktowania prokuratorów w zależności od wymiaru uzyskanej kary wywołał rechot w tym środowisku. Ewidentnie wskazywał,że naszym ministrem będzie laik w dziedzinie prawa na dodatek oderwany od rzeczywistości. Mielibyśmy domagać się najwyższych wymiarów kary bez względu na okoliczności popełnienia przestępstwa.Kara za zabójstwo to 25 lat pozbawienia wolności, co dawałoby 250 punktów. Trzeba być naiwniakiem by nie skorzystać. A co wówczas gdy sądzimy matkę pięciorga dzieci, która zamordowała męża, bo się nad nią znęcał.Pomysł ministra tak absurdalny,że trudno sie nad nim dłużej rozwodzić. Następny objaw choroby zwanej Dżumą to wypowiedź,że połowa prokuratorów źle pracuje. Zastanawiam się do której mam siebie zaliczyć i może pozwolić na zlustrowanie swoich spraw, by w konsekwencji wystąpić o zniesławienie. Na tak ogólne stwierdzenia, krasomówstwo graniczące z kołtuństwem mogą sobie pozwolić tylko Minister Ziobro i Czuma. Stwierdzenie o braku podstaw do zarzutów Karnowskiemu z ust Prokuratora Generalnego zakrawa na ironię. Oderwany od świata, zapomniał,że prokuratorzy nie są niezawiśli. Oświadczenie ujawniające tajemnicę państwową to już absolutna głupota. Epitetów mnóstwo, jeszcze ignorancja w wydaniu ministra Dżumy- jego wypowiedź,że w sprawie długów nie zapadł żaden wyrok tylko orzeczenie.

Aż strach pomyśleć co będzie dalej, zważywszy na brak chętnych do objęcia teki ministra w tym resorcie. Powieść Alberta Camus Dżuma z 1947 roku nabiera na znaczeniu a jego sentencja-bakcyl dżumy nigdy nie umiera pozbawia wszelkiej nadziei,że w tym ministerstwie może być dobrze.

7 komentarzy:

  1. W takich chwilach się cieszę, że byle minister (poza tym od finansów, i swia rzecz jasna ;) ) może mi nagwizdać...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę.Ja nie mam takiego komfortu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Drogi -t- jeśli już sie wchodzi na czyjś blog to się go chyba przyjmuje z całym dobrodziejstwem inwentarza a nie wymaga od autora, zeby był kims innym niż jest i pisał inaczej niz pisze i jeszcze pisał nie to , co chce ale to co, my chchemy usłyszec. Wyluzuj kolego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przykro, ze zawiodlem mam nadzieje, ze nie zbyt mocno Pania zawiodłem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj jak bardzo,mam jeszcze nadzieję na poprawę:)solidną poprawę:)

    OdpowiedzUsuń
  6. A jesli mozna to na poprawe czego?

    OdpowiedzUsuń
  7. Wizerunku swego oczywiście:)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy